No nie mogę, muszę się tym podzielić. Ten artykuł wpłynął na pojawienie się mojego uśmiechu po raz kolejny gdy dziś czytałem wiadomości. Nie dość już, że w Polsce coraz więcej pojawią się chińskich marketów, centrów itp., ale (bójmy się) mogą dotrzeć/ bądź dotarły, któż to może wiedzieć chińskie prezerwatywy.
Tak, tak, my już nawet własnych prezerwatyw nie robimy. Żeby nie było, że niedługo dzieci będą made in China....
A oto czytam, iż chińscy funkcjonariusze policji przeprowadzili brawurowy napad na nielegalną fabrykę prezerwatyw w prowincji Hunan. w ukrytym zakładzie robotnicy produkowali środki antykoncepcyjne i wprowadzali je na rynek.
Media informują, że prezerwatywy są zaniżonej jakości i mogą być niebezpieczne dla ich użytkowników. Poza tym nie chronią one przed chorobami przenoszonymi drogą płciową jak również przed ciążą (nie mam tu na myśli, że ciąża jest chorobą płciową ;) to tylko zbieg wyrażeń). Podobno aż milion tych prezerwatyw trafiło na rynek. Bójmy się . Chińczycy atakują małymi grupkami - po pół miliona każda....